Wspomnienia (lipiec - grudzień 2007)


W połowie lipca (14-19) uczestniczę w Międzynarodowym Plenerze Fotograficznym “W poszukiwaniu przeszłości..”. Upał okrutny, ciężko o dobre światło. Fotografujemy Chełm i najbliższą okolicę. Po pracy mamy warsztaty i wykłady. Do historii przejdzie spływ rzeką Uherką, świetna zabawa i najlepszy pomysł na te upały.


          


Pod koniec lipca spędzam kilka dni z rodziną na Wisłą. Pogoda wakacyjna, dużo słońca, ciepła woda w rzece i bardzo dużo żółtego piachu na łachach wiślanych. Śpimy nad samą rzeką. Każdego ranka czekamy na wypędzanie krów na pastwiska koło rzeki. Ja fotografuję aparatem otworkowym, a córka Monika pasie krowy z miejscowymi.




                                             

Na początku sierpnia organizuję wyprawę z Czarkiem Korkoszem, fotografem przyrody ze Stargardu Szczecińskiego na wschód Polski i nie tylko... Cała ta historia to niesamowity splot wydarzeń i ważne decyzje w moim życiu. Jakiś czas temu zgadaliśmy się, że Czarek ma swoje korzenie ze wschodu Polski z okolic Chełma i że stoi tam jeszcze stary dom w którym spędzał wakacje u swojej babci i dziadka. Teraz chałupa stoi pusta i możemy zrobić tam bazę podczas naszego wyjazdu, dowiaduję się też że rodzina Czarka chce sprzedać ten dom....
Na miejscu moim oczom ukazuje się “moje miejsce na ziemi” Stara piękna chałupa z historią, stara stodoła z mieszkającym puszczykiem, obora, drewniany płotek i gniazdo bociana białego koło domu, tuż obok stary krzyż i drewniana kapliczka z 1850 roku. mieszkamy tam kilka dni i nie chce się nam jechać nigdzie dalej, magiczne miejsce. Fotografujemy puszczyka w stodole, całą chałupę i kapiemy się w rzece niedaleko domu. Planowaliśmy wyjazd na Ukrainę ale Czarek nie miał wszystkich papierów na swój samochód i zrezygnowaliśmy aby nie robić sobie kłopotów. Objechaliśmy Bug graniczny fotografując wschodnie klimaty. Ta wyprawa miała swój dalszy ciąg na jesieni u notariusza w Chełmie gdzie oficjalnie stałem się nowym gospodarzem chałupy w Busieńcu. Teraz czeka nas z żoną remont i nowe wyzwania - mam nadzieję, że za jakiś czas osiądę tam na stałe. Póki co pragnę podziękować Wiesławowi Ochęduszce miejscowemu gospodarzowi za wielką pomoc podczas pierwszych moich przyjazdów.

 
     


W sierpniu towarzyszę prawosławnej pielgrzymce idącej wzdłuż Bugu na Świętą Górę Grabarkę. Z pielgrzymami i z grupą przyjaciół z Białej Podlaskiej min z Tadeuszem Żaczkiem spotykamy się w Pawłowie w kościele gdzie akurat odprawia się nabożeństwo. Fotografujemy misterium i wychodzimy z wiernymi w dalszą drogę wzdłuż Bugu, aż do przeprawy promowej w Gnojnie. Fotografuję pielgrzymów w nadbużańskiej scenerii łąk, wsi i podczas przeprawy przez Bug. Niezapomniane chwile. Cieszę się ze zdjęć i ze spotkania z przyjaciółmi.


     

W sierpniu poświęciłem trochę czasu na fotografowanie koni pasących się nad Wisłą. Są jeszcze miejsca gdzie wspólnoty wiejskie wypasają stada koni. W upalne dni konie chętnie przychodzą do rzeki aby napić się wody i wykąpać. Straciłem trochę czasu aby przyzwyczaić konie do swojej obecności. Kiedy mnie zaakceptowały razem kąpaliśmy się w rzece.....


     

Początek września to czas na rykowisko i tradycyjnie jadę do Lecha Karaudy do Szczecina. Spotykamy się jeszcze z Czarkiem Korkoszem i razem podpatrujemy rykowisko w Puszczy Wkrzańskiej. Jak zwykle dużo dobrej zabawy, rozmów, tradycyjnie rosołek Lecha i trochę zdjęć jeleni na dokładkę. Czarek testuje nowy aparat i obiektyw. Przesiadł się z Nikona na Canona - mamy trochę dobrej zabawy. Czarek wszelkimi metodami chce się utwierdzić, że dobrze zrobił. Zawsze te same rozterki, w których łatwo zapomnieć, że to człowiek robi zdjęcia, a aparat to tylko narzędzie....

 
     

Zawsze chciałem sfotografować borsuka, zresztą to marzenie jest nadal aktualne. W październiku miałem trochę luzu i postanowiłem poświęcić ten czas na borsuka. W nadleśnictwie Zwoleń dowiedziałem się gdzie w okolicy są zamieszkane nory. Niestety te najlepsze były nie zajęte ale jedna nora była blisko mojego domu i właśnie jej mieszkańcom postanowiłem poświęcić trochę czasu. Codzienne zasiadki wieczorne pozwoliły ustalić mi którymi ścieżkami borsuki najchętniej wychodzą z nory. Niestety im więcej obserwacji tym więcej znaków zapytania, za każdym razem było inaczej - istna loteria. Borsuki wychodziły całkowicie po zachodzie słońca, zdjęcia były możliwe tylko z lampami błyskowymi, musiałem uważać na wiatr aby borsuki mnie nie zwietrzyły, były też mocno zaniepokojone, kiedy zapalałem światło latarki. Po pokonaniu wszystkich problemów udało m i się zrobić zaledwie 2 zdjęcia. Jak na początek przygody to jestem nawet zadowolony.


      

Pod koniec października jestem w Parku Narodowym Ujście Warty. Postanawiam pomieszkać kilka dni z gęsiami na noclegowisku. Wyszykowałem sobie domek na rozlewiskach. Dzięki pomocy pracowników Parku, Pawła i Magdy oraz po “błogosławieństwie” dyrektora Parku z dziką rozkoszą zamknąłem się na kilka dni w moim małym ukryciu. Kanapki, termos, czekolada, książka, ciepły śpiwór, karimata, “nocnik”, aparaty i statywy to wszystko zamieszkało razem ze mną. Było nam bardzo, bardzo dobrze.....

      


Na początku grudnia jestem ponownie w Parku Narodowym Ujście Warty. Generalnie jestem w sprawach służbowych, przywiozłem kalendarze na 2008 rok, które robiłem na zlecenie Parku. W Ujściu Warty ciemno i mokro, pada deszcz, nagle pojawia się dziura w niebie - całe szczęście, że miałem aparat ze sobą. Gnam na wieżę widokową i tam dostałem nagrodę, super światełko nad rozlewiskami Warty (3 minuty). Nocuję. Następnego dnia rano znowu ciemno i pada - nagle nie wiadomo skąd dziura w niebie, gnam w “kościołówkach” na rozlewiska, niszczę buty i spodnie ale dopadłem tą dziurę - magia chwili, orgazm - zaraz potem znowu ciemno i pada - jak to w życiu....

      
 

00  01  02  03  04  05   06  07  08  09  10  11  12  13  14  15  16  17  18

 

© Prawa autorskie do zdjęć i tekstów zamieszczonych  na tej stronie są zastrzeżone i chronione polskim prawem. 
Fotografie są własnością spadkobierców Artura Tabora i nie mogą być wykorzystywane bez ich pisemnej zgody !


Webmaster: Zbigniew Cieśla zc@plusnet.pl