Wspomnienia (styczeń - marzec 2008) Na początku stycznie jadę na zaproszenie do Monastyru Św. Onufrego w Jabłecznej nad Bugiem, gdzie z zaprzyjaźnionymi ojcami udajemy się na kolędowanie do pobliskiej wioski. W dzień przyjazdu spadł śnieg i zrobiła się piękna zima. Trudno opisać to wszystko co widziałem i przeżyłem, gościnność tamtejszych ludzi jest wprost niesamowita. Zima zwleka z nadejściem, na tydzień czasu na początku stycznia przychodzą silne mrozy. Wisła z dnia nadzień “zarasta” krą i zwalnia swój bieg. Każdego dnia jestem nad rzeką w okolicach Kozienic i fotografuję. Większość zimujących ptaków wodnych ucieka w dopływy Wisły, które są jeszcze wolne od kry. W połowie stycznia jadę wspólnie z Czarkim Korkoszem w Gorce szukać puszczyka uralskiego. Zaprzyjaźniony Gorczański Park Narodowy ugościł nas najlepiej jak tylko mógł. Serdecznie dziękuję za pomoc dyr. Januszowi Tomasiewiczowi i Jankowi Lochowi. W Gorcach namierzyliśmy rewiry puszczyka uralskiego i sóweczki. Ten wyjazd był na rozpoznanie terenu, fotografowanie rozpocznie się dopiero wiosną, mam nadzieję, że starczy mi czasu na wszystko to co zaplanowałem... Na początku lutego jestem na plenerze fotograficznym naszego okręgu (Roztoczańsko-Podkarpackiego) w Zwierzyńcu na Roztoczu. Z całą moją rodziną Jola (żona) i Monika (córka) korzystamy z gościny Grzesia Szkutnika i jego małżonki. Robimy wspólne wyjazdy w okolicach Biłgoraja, fotografujemy przyrodę i ludzi. W drodze powrotnej trudów wycieczki nie wytrzymuje polonez Grześka, pęka pasek rozrządu, a my czekamy na pomoc....to był piękny dzień. Ostrej zimy ciągle nie ma. Spotykam się u siebie na wsi w Busieńcu z przyjaciółmi aby przygotować moje miejsce na ziemi dla nowych mieszkańców. Budujemy platformę na stodole dla bociana białego, wieszamy budkę lęgową dla puszczyka i szpaka. Przycinamy stare drzewa. Atmosfera była super. W akcji uczestniczyli: Adaś Tarłowski, Przemek Kurdej, Andrzej Łojek i moja skromna osoba. Dzięki chłopaki za pomoc... Nadchodzi długo oczekiwany moment, próba sfotografowania puchacza na starym gnieździe bociana czarnego. Trzy lata przygotowań, obserwacji, poprawiania gniazda zimą aby się nierozpadło, sterta papierów pozwoleń z Ministerstwa, od Konserwatora Przyrody i Nadleśnictwa. Jeszcze jesienią poprzedniego roku buduję ukrycie w koronach dębu w okolicach gniazda. Na początku marca samica puchacza złożyła jajka i rozpoczęła wysiadywanie, ukrycie wisi, wszystko czeka.... “Wysiadywałem jajka” razem z puchaczem kilka dni i nocy, nie zapomnę tego do końca życia. Zima tylko postraszyła, miałem jechać nad Biebrzę ale cały czekam na śnieżną zimę. W oczekiwaniu na śnieg szukam zimowisk uszatek w Puszczy Kozienickiej. Kilka zimujących uszatek sfotografowałem w Kozienicach. Zadzwonił Rafał Siek z Lublina, że ma zimowisko na peryferiach Lublina, spotykamy się na miejscu. Uszatki siedzą na wysokich sosnach, fotografujemy z dachów naszych samochodów długimi obiektywami budząc zainteresowanie przechodniów. Co Panowie robią? Sowy fotografujemy, Sowy? Tu ! - Proszę spojrzeć tu siedzą dwa ptaki. O rany... tu są sowy i ludzie zaczynają fotografować telefonami komórkowymi - ale czasy... Rozpoczynam pracę nad zbieraniem materiału fotograficznego do albumu
o Leśnym Kompleksie Promocyjnym Puszcza Kozienicka. W udziale przypadło
mi Nadleśnictwo Zwoleń, a inni fotograficy wykonują zdjęcia do
pozostałych dwóch nadleśnictw (Nadleśnictwo Radom i Kozienice). Poznaję
na nowo Puszczę w której mieszkam od ponad 10 lat. Do tej pory dużo
fotografowałem w całej Polsce i czasami gdzieś w świecie, a Puszcza
czekała, pod latarnią zawsze najciemniej... |
© Prawa autorskie do zdjęć i tekstów zamieszczonych na tej
stronie są zastrzeżone i chronione polskim prawem. |