Wspomnienia (marzec - maj 2009)


W połowie marca z grupą przyjaciół wyruszam na Białoruś. Jedziemy na ponad 10 dni, a naszym celem są Parki Narodowe i Zapowiedniki Białorusi znajdujące się na północy kraju. Wyprawa ma charakter rozpoznawczy, chcemy nawiązać kontakty itp. Było bardzo wesoło, a ekipa była międzynarodowa: Jan Kusolits (Austria), Peter Saj, Martin Hutar, Pavel Hanibal (Czechy) oraz Lech Karauda i Ja (Polska). Strasznie zabawnie wyglądały rozmowy między nami, mieszanka polskich, angielskich, rosyjskich i czeskich słów z dodatkiem niemieckiego. Jak pojawiała się samogonka, a praktycznie była cały czas, stosowana przez wszystkich jako "prewencja" przed chorobami to dochodziło do opowiadania kawałów, które opowiadało się mieszając wszystkie języki, wychodziło takie
białoruskie esperanto (samogonka to zaczarowany napój).
W przerwach intensywnie fotografujemy ludzi i przyrodę.

       
 
         
 
      


W kwietniu jest wysoka woda na Bugu, odwiedzam ojców w Monasterze w Jabłecznej
i razem kolędujemy w pobliskich wioskach, czasami trzeba pływać łódką. Nareszcie czas stanął w miejscu a ja odbywam podróż w czasie, jest mi bardzo dobrze.....

 
     
 
          
 
     


W kwietniu wyruszam nad Bug graniczny z Ukrainą, fotografuję wiosenne rozlewiska.
Po kilku dniach przemieszczam się na Roztocze gdzie z grupą przyjaciół min. Wiesławem Lipcem, Grześkiem Szkutnikiem, Markiem Nasiadką i Darkiem Kwiatkowskim szukamy wiosny w lesie i nad roztoczańskimi strumieniami.
 
 
     

15 lat temu zniknęły ostatnie drewniane krypy nad Wisłą. Były to drewniany promy o długości jedenastu metrów i szerokości trzech metrów służące do przewozu krów, koni a nawet całych zaprzężonych wozów przez Wisłę. Krypy najdłużej przetrwały w okolicy miejscowości Wałowice i Basonia. Tak się złożyło, że wieś stała na jednym brzegu Wisły a ludzie mieli łąki i pastwiska po drugiej stronie rzeki. Cóż było począć, potrzeba matką wynalazku i miejscowi zbudowali duże łodzie tzw. krypy które pozwalały przewozić zwierzęta z jednego brzegu na drugi. Z czasem wieś sprzedała swoją ziemię za rzeką i nie trzeba było już codziennie pływać.....Przez wiele lat żałowałem, że nie widziałem takiego widoku, jak wieś żyła, jak pływają krypy. Poznałem ludzi, którzy takie krypy budowali, widziałem zdjęcia i tylko mnie ściskało, że za późno się urodziłem. Marzyłem aby zbudować taką krypę, aby zrobić taką akcję. Jesienią jestem u znajomego chłopa nad Wislą w Basoni i słyszę, że mają budować krypę - niesamowite ! Co się stało ? Okazało się, że Fundacja Ja Wisła pod przewodnictwem Przemka Paska wpadła na taki sam pomysł i go po prostu zrealizowała. Fundacja zdobyła niezbędne fundusze i odszukała miejscowych majstrów, którzy podjęli się wykonania krypy. Od połowy października 2008 nad Wisłą, od świtu do zmierzchu słychać było piły, stukot młotów i dziabanie siekier. To Leopold Greber l. 56, Eugeniusz Kłudka l. 75, Edward Kłudka l. 71 i Bogdan Paluch l. 81 budowali dużą Krypę nad Wisłą. Pierwsza od piętnastu lat krypa wzbudzała zdziwienie mieszkańców i moje. Budowa trwała kilka tygodni, co raz przyjeżdżałem z aparatem i cieszyłem się jak dziecko, że Wisła i ludzie odżyli, zobaczyłem jak odradza się wiślane szkutnictwo. Dziękuję Przemkowi Paskowi i jego ekipie, że wprowadzili w życie moje marzenia. Cieszę się, że jest nas więcej miłośników Wisły i ludzi tu żyjących i razem coś możemy zrobić dla rzeki.


     
 
     
 
     
  
        

W piątek 1 maja o godz. 12 w południe z miejscowości Basonia, gmina Józefów n. Wisłą, Fundacja Ja Wisła wyrusza na flis Wisłą przez Mazowsze.
W drogę Wisłą wyrusza krypa, którą budowali chłopy ze wsi Basonia. Robiłem dokumentacje budowy krypy jesienią 2008 roku. Krypa przezimowała w Basoni i teraz rozpoczyna swoją wędrówkę w dół rzeki. Ja oczywiście jestem z aparatem i dokumentuję całą akcję. Wodowaniem dowodzi Przemek Pasek szef Fundacji Ja Wisłą. Celem podróży jest sprawdzenie właściwości tradycyjnych drewnianych łodzi, które kiedyś służyły rolnikom do przewozu krów i wozów przez rzekę, dla uprawiania turystyki ekologicznej na Wiśle. Zamiarem Fundacji Ja Wisła jest ocalenia dziedzictwa kulturowego szkutników ludowych z nad Wisły. Fundacja chce stworzyć PRODUKT TURYSTYCZNY - FLIS WISŁĄ , czyli powolne turystyczne spływanie rzeką, podziwianie piękna przyrody i zwiedzanie przybrzeżnych zabytków.
Projekt FLIS WISŁĄ PRZEZ MAZOWSZE realizuje Fundacja Ja Wisła przy wsparciu Samorządu Województwa Mazowieckiego i Ministra Kultury i dziedzictwa Narodowego.


      

W połowie maja 2009 Mazowiecko – Świętokrzyskie Towarzystwo Ornitologiczne zorganizowało kilkunastodniową wyprawę ornitologiczną nad dolną Wołgę i stepy południowej Rosji, w której brało udział 7 osób (Sławomir Chmielewski, Krzysztof Antczak, Jacek Tabor, Marcin Łukaszewicz, Zbigniew Kołudzki, Marek Wierzba oraz ja).
Pierwsze dni spędziliśmy w malowniczej wiosce Szariaewo nad Wołgą, gdzie byliśmy gośćmi tamtejszego Parku Narodowego Samarska Łuka leżącego w pobliżu Samary. Olbrzymie wrażenie zrobiła pierwszego dnia Wołga – rzeka kilkukrotnie szersza od Wisły, o dobrze zachowanych łęgach. Po kilka dniach przemieściliśmy się pod samą granicę z Kazachstanem w rejon wsi Poliakow. Główna część ekipy biegała za ptakami albo za roślinami. Ja szukałem ładnych krajobrazów, ciekawych scen z ludźmi. Nie miałem długiej optyki i trudno było zrobić fajne zdjęcia ptaków, zasadziłem się natomiast na bobaki, takie stepowe świstaki żyjące w norach. Koło świstaków często mieszkały lisy. Wyzwanie było, tylko jak to sfotografować ? Brakowało mi odpowiedniej optyki i ukrycia. Potrzeba matką wynalazków. Znalazłem jedną kolonię bobaków koło wiejskiego wysypiska śmieci. Po raz pierwszy w życiu zbudowałem ukrycie ze starej opony samochodowej, kartonowego pudełka, starej marynarki oraz z plastikowych butelek. Wyglądało to strasznie ale zdało egzamin i sfotografowałem bobaka i lisy. Generalnie ten fragment Rosji nie powalił mnie na kolona, utwierdziłem się tylko, że nasz swojski krajobraz w Polsce i nasze wsie są najpiękniejsze w całej Europie.


     
 
     
 
      

 

00  01  02  03  04  05   06  07  08  09  10  11  12  13  14  15  16  17  18

 

© Prawa autorskie do zdjęć i tekstów zamieszczonych  na tej stronie są zastrzeżone i chronione polskim prawem. 
Fotografie są własnością spadkobierców Artura Tabora i nie mogą być wykorzystywane bez ich pisemnej zgody !


Webmaster: Zbigniew Cieśla zc@plusnet.pl