Wspomnienia (styczeń - kwiecień 2007)


Zima nie chciała przyjść. Ukrycie na wyspie w nurcie Wisły było gotowe od dawna. Dokarmiałem ptaki rybami, ale jakoś nie było chętnych. Pokarmu nie brakowało. Wisła płynęła spokojnie, wolne od lodu były starorzecza, okoliczne stawy i małe rzeki. Nagle zima zaatakowała w połowie stycznia 3 dni ze śniegiem i słońcem. Całe szczęście, że wszystko miałem przygotowane. Jeszcze w nocy popłynąłem łódką i ukryłem w mojej budzie. O świcie w pierwszych promieniach słońca przyleciały sroki i wrony. Takiej ilości srok jeszcze nie widziałem, tego poranka ryby cieszyły się powodzeniem. Czekałem na bielika, ale tylko przeleciał bardzo blisko, potem siadł i patrzył z daleka na całe towarzystwo. W pewnym momencie w stado srok wylądował myszołów, który musiał się mocno natrudzić aby dostać się do ryb. Walczył jak umiał i czasami coś zabrał srokom. Wszystko to działo się w pięknej zimowej scenerii w świeżym śniegu, który spadł w nocy. Następnego dnia śnieg był już cały zadeptany i nie było co fotografować. Potem po kilku dniach podjąłem jeszcze próbę popłynięcia nocą wśród przemieszczającej się z chrzęstem kry - niezła adrenalina. Niestety nic się nie udało sfotografować. Zmarzłem okrutnie i ta sesja zakończyła się 3 dniowym leżenie z gorączką w łóżku. Potem przyszła duża woda i zabrała mi ukrycie.....temat w tym roku się zakończył.

     


Pod koniec zimy ruszam nad Biebrzę na łosie. Organizuję dwa wyjazdy - jeden wspólnie z Leszkiem Karaudą, a drugi już sam. Nad Biebrzą gościliśmy u Piotra Dombrowskiego który, pokazał nam gdzie szukać łosi. Zimą te przesympatyczne zwierzaki siedzą w lesie sosnowym, gdzie mają dużo pokarmu. Spokojnie czekają aż puszczą lody i pojawi się świeża roślinność na rozlewiskach Biebrzy, wtedy zaczynają wędrówkę na otwartą przestrzeń. .

     


Idzie wiosna i zaczynają tokować cietrzewie. Od lat marzę o ładnych zdjęciach, ale zawsze coś stało mi na przeszkodzie. W tym roku poświęciłem trochę czasu aby z grupą przyjaciół miło spędzić czas i spróbować coś sfotografować do nowego albumu oraz filmu. Codziennie pobudka o 3 godzinie i wyjazd na tokowisko, potem trzeba ukryć się w budzie i mamy około godziny zanim wszystko się zacznie. Całe ciało drży od chłodu. Rano są przymrozki około minus 5 stopni, do tego dochodzą emocje, czy przylecą ? i jak będą daleko ?, czy coś się uda?, czy będzie słońce ? itp. Same pytania na, które nie ma odpowiedzi - trzeba czekać. Tuż przed świtem odzywa się pierwszy skowronek, a zaraz po nim zaczynają czuszykać i tokować pierwsze cietrzewie - jak na komendę. Wszyscy to zauważyliśmy i ta synchronizacja zrobiła na nas duże wrażenie. Potem człowiek patrzy jak tokują koguciki i serce boli bo jeszcze jest za ciemno aby robić zdjęcia. Nasycam oczy i czekam - ale to męczy... Oczywiście jak się rozwidnia to cietrzewie zaczynają tokować dalej.....mimo wszystko coś tam udaje się sfotografować.



                                                                

Na początku marca wspólnie z Jankiem Kusolits, pracownikiem ambasady Austrii w Polsce oraz z Iwanem Chumchal z Czech zorganizowaliśmy wyprawę na żubry do Puszczy Knyszyńskiej oraz do Puszczy Białowieskiej w polskiej i białoruskiej części. Dwa różne klimaty. W Puszcz Knyszyńskiej obserwowaliśmy żubry na polach - niesamowite wrażenie, a na Białorusi tropiliśmy je w lesie. Było dużo przygód i miło wspólnie spędziliśmy czas.


 
                                                 

Jeszcze zimą razem z Rafałem Siekiem, zbudowaliśmy ukrycie na Polesiu przy czarnym bocianie. Jest to najlepszy moment. Ptaków jeszcze nie ma, a jak przylecą na wiosnę to już czeka na nich buda zamaskowana na sąsiednim drzewie. Bociany zaraz po przylocie zaczynają poprawiać gniazdo i tokować - czasami są bójki w którym uczestniczą 3 bociany - Rafał widział coś takiego. Mi udało się sfotografować kopulację.

     


Na początku kwietnia na zlecenie WWF Polska fotografuję restytucję bartnictwa w naszym kraju. Z dalekiego Uralu przyjechali do nas Baszkirzy, którzy w lasach koło Spały pokazali jak wykonuje się barcie w starych sosnach. Jest to duży program który prowadzi WWF oraz Mazowiecko Świętokrzyskie Towarzystwo Ornitologiczne. Zamysłem jest przywrócenie bartnictwa w Polsce po 100 latach nieobecności i ochrona starych ras pszczół. Aby bartnictwo mogło się rozwijać potrzebne są stare zróżnicowane lasy. Utrzymanie takich drzewostanów w konsekwencji wpłynie na ochronę całej bioróżnorodności ekosystemów leśnych. Dbając o pszczoły musimy dbać o cały las. Wizyta Baszkirów zakończyła się szkoleniem w którym uczestniczyli polscy pszczelarze. Projekt cały czas trwa - teraz planowana jest wyprawa która odbędzie się jesienią na Ural aby podpatrzeć Baszkirów podczas zbioru miodu...


     


Koniec kwietnia. Wyruszamy nad Biebrzę, przez następne 4 lata będę realizował tu film o Czerwonym Bagnie. Jest to najstarszy rezerwat w Polsce, chroniony od ponad 80 lat. Biebrza wita nas przepięknymi rozlewiskami i oczywiście ptakami. Ta przestrzeń paraliżuje, jest piękna widoczność - wieje silny zimny wiatr który oczyszcza atmosferę. Samo Czerwone Bagno poraża niedostępnością, podmokły ogromny teren i zaraz zaczną się komary - ale będzie się działo......

      
 

00  01  02  03  04  05   06  07  08  09  10  11  12  13  14  15  16  17  18

 

© Prawa autorskie do zdjęć i tekstów zamieszczonych  na tej stronie są zastrzeżone i chronione polskim prawem. 
Fotografie są własnością spadkobierców Artura Tabora i nie mogą być wykorzystywane bez ich pisemnej zgody !


Webmaster: Zbigniew Cieśla zc@plusnet.pl